sobota, 19 stycznia 2013

Vampires will never hurt you

Klaudia odchodzi i smutno się robi. :c
Cóż, między innymi dlatego w poście znajdą się stylizacje w ciemniejszych kolorach, choć początkowo planowałam zrobić po prostu mix różnych outfitów. Ujmijmy, że ze względu na sytuację jaka zaistniała ograniczę się do kilku barw, niekoniecznie wszystkie będą ciemne.
________________________________________________________________________________

Miałam dziś odrobić lekcje, ale gucio z tego wyszło. Wstałam z łóżka i siedziałam do dwunastej przy komputerze. Potem zjadłam, posprzątałam ubrania, poranna toaleta oraz inne sprawy i zalegiwałam przed telewizorem oglądając "The Black Parade Is Dead!". Później wyszłam na sanki z młodszą siostrą, zamarzając po godzinie czołgania się w śniegu. Najśmieszniejsze, że ona bardziej była zainteresowana zjeżdżalnią niżeli sankami. Ogólnie nie spisuję tego dnia na straty, bo było przyzwoicie, ale ja mam dzisiaj zły dzień. To ci dopiero ironia, tytułuję posta piosenką z Bullets, choć oglądałam Czarną Paradę. :O

Nie każda stylizacja tutaj ukazana jest w pełni świetna i dopracowana. Zawsze może Wam służyć jako inspiracja, ewentualnie zrobicie podobną. 

  Stylizacja w stonowanych kolorach. Bez torebki, bo była zbędna. W sukience zakochałam się jak tylko ją zobaczyłam i stanowczo polecam zakup. Futerko przypasowało mi całkiem przypadkiem - niechcący je wyjęłam z szafy, a okazało się idealne. Co do butów to mogą być jakiekolwiek czarne, byleby zakrywały palce i nie sięgały kostki. Ot, zwykłe obcasy. Te akurat wielbię, ponieważ prawie zawsze świetnie wyglądają do każdego ubrania, poza tym wybrałam je, bo jako jedyne z mojej szafy nadawały się. Kolczyki dodają elegancji całemu ubiorowi, a pierścionek jeszcze bardziej to podkreśla. Gdy przyglądam się temu wszystkiemu to moja lalka przypomina mi jaką tajemniczą panią na przyjęciu ze stadem osób, które pragną jej śmierci. Och, zaraz napisałabym całą historię na ten temat.

Użyłam:
- Sukienki z Archive (bazar, 11 sd)
- Futerka z Bonjur Bizou (niedostępne w starplazie, 6 sd)
- Butów z Tingeling Halloween (niedostępne w starplazie, 6 sm)
- Kolczyków z gift-o-metra Black Friday (można je zastąpić jakimikolwiek srebrnymi, byle w miarę dużymi i długimi)










Teraz, gdy na to patrzę to zmieniłabym torbę. I mam nierówno nałożoną bluzkę, ale to szczegół. Szczerze powiedziawszy tutaj zastosowana została całkowita improwizacja. Pamiętam, że kupiłam tą kamizelkę i bardzo mi się spodobała, nie przeczę miałam pewne wątpliwości do wyboru czegokolwiek do niej. Chciałam czarnej spódnicy, ale nie miałam odpowiedniej. Po prostu nałożyłam pod spód sukienkę z Basic (radzę kupić ich jak najwięcej, są przydatne w wielu stylizacjach). A że jestem fanką zakładania mnóstwa rzeczy na lalkę dołożyłam pod spód bluzkę z czerwonym gorsetem i czarną, prześwitującą górą z RIO. Są tutaj buty, które kocham i wcisnęłabym je do każdej możliwej stylizacji. Bransoletka i pierścionek są tu niepotrzebne - najwyraźniej zapomniałam ich zdjąć (za co przepraszam, bo wszystko, co tutaj prezentuję powinno być wysokiej jakości).

Użyłam:
- Kamizelki z Chanel Tribute (bazar, 28 sd)
- Czarnej sukienki z Basic (starplaza, 50 sm)
- Bluzki z RIO (starplaza, 8 sd)
- Butów z Velvet Orchid (starplaza, 6 sd)
- Torby z Basic (starplaza, 22 sm)










Ta stylizacja wyszła dziwna. Nie wiem dlaczego, ale tak właśnie uważam. Niby bardzo mi się podoba, tylko mam sporo zastrzeżeń, choć wiem, że wszystko, co wybrałam prawdopodobnie najbardziej pasowało z całej szafy. Zacznę od kurtki - kocham ją, jest cudowna pod każdym względem i teoretycznie łatwa do użycia. Sukienka jest wybitnie interesująca; zwykła, wręcz przypomina szmatę, ale a w sobie potencjał i samotna wyglądałaby nieciekawie. Co do dodatków to miałam z nimi problem. Koturny, które wybrałam niby kolorystycznie pasują, jednak odnoszę wrażenie, że ucinają nogi lalce. Niby mogłam wybrać czarne buty, ale co to za zabawa mając wszystko wokół w tym samym kolorze? Poza tym eksperymenty są dobre jeśli chodzi o stardoll - trzeba spróbować wszystkiego. Kopertówka jest w tym wszystkim najmniej idealna; czarna, w sumie nieprzeszkadzająca tylko ten połysk mnie denerwuje. Kapelusz dobrałam ze względu na fakt, że lubię nakrycia głowy, a także po to, aby nie było nudno. Bransoletki dodane zostały dla urozmaicenia, a kolczyki dodają twarzy szlachetności.

Użyłam:
- Kurtki z Jean Paul Gaultier Tribute (bazar, 29 sd)
- Sukienki z Archive (bazar, 26 sd)
- Torebki z Nelly.com (starplaza, 5 sd)
- Bransoletki z ELLE (bazar, 22 sd)
- Bransoletki z Evil Panda (starplaza, 10 sm)
- Butów z Bonjur Bizou (niedostępne w starplazie, 20 sm)
- Kapelusza z Bonjur Bizou (niedostępny w starplazie, 40 sm)
- Kolczyków z kalendarza Nelly.com (niedostępne w starplazie, 10 sd)

  I coś co podoba mi się najbardziej i z czystym sumieniem tutaj dodaję. Właściwie praca składa się z niewielkiej ilości ubrań, ale jest efektowna - zasada im mniej tym lepiej w tym wypadku była odpowiednia. Stylizację rozpoczęłam od sukienki, którą kupiłam ze względu na kolor. Można ją równie dobrze zamienić na tą z Basic w prawie podobnym kolorze, jak nie identycznym. Jak się okazało sukienka niezbyt ciekawie leżała na lalce, więc wypadało ją czymś zakryć. Z pomocą przyszedł płaszcz, którego chciałam użyć już wcześniej, ale nie miałam pomysłu. Aby być "kreatywną" (to ironia) pod spód sukienki dałam bluzkę z falbanką z koronki, aby wyglądało to tak, że sukienka ma koronkowy dół. Do tego czarne rajstopy, buty w tym samym kolorze, cienki pasek, śliwkowa torba, srebrne kolczyki i czarna opaska z kokardą. Nie do końca jestem pewna wyboru opaski, jednak nie rzuca się w oczy i dodaje kobiecości.

Użyłam:
- Sukienki z Archive (bazar, 18 sd)
- Płaszcza z Pet a Porter (starplaza, 11 sd)
- Bluzki z Windows On The World (starplaza, 7 sd)
- Rajstop z Voile (starplaza, aktualnie 20 sm)
- Torby z Basic (starplaza, 22 sm)
- Butów z Velvet Orchid (starplaza, 6 sd)
- Paska z Gucci Holiday Tribute (niedostępny w starplazie, 4sd)
- Opaski ze sklepu Disneya Girl vs. Monster (starplaza, 36 sm)
- Kolczyków z gift-o-metra Black Friday


Tak myślę, że ten kto nie jest SS ma trochę "przechlapane" z moimi stylizacjami, bo używam ubrań za sd, a jeśli miałby ochotę zrobić podobną to byłoby ciężko. Niestety, ale ciągle cierpię na brak starmonet, więc większość moich ubrań jest za stardollary. Planuję dodać posta z moimi eksperymentami nakładania mnóstwa ubrań na lalkę, tak aby wyglądała ciekawie. Nie mam zbyt wielu takich stylizacji, jednak postaram się dodać coś takiego, żeby urozmaicić bloga. Tego posta pisałam chyba ze dwie godziny i z efektów jestem zadowolona. Wkręciłam się w "blogowanie" toteż sprawia mi to przyjemność.

Co myślicie o stylizacjach? Która Wam przypadła do gustu? Jak spędziliście sobotę?



Zostawiam Wam piosenkę, która jest tytułem postu. Może się nie każdemu spodobać.



21 komentarzy:

  1. Przyznam się szczerze - nie przeczytałam całego tekstu :D Sorki :D Ale stylizacje są naprawdę dobre :)

    MissClaaudia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, mam tak, że się rozpiszę, więc nie obrażam się jak ktoś nie czyta. Szczerze to koleżanka mi kiedyś powiedziała, że nie czyta całych moich sms-ów, bo są za długie. :D
      Dzięki.

      Usuń
  2. Stylizacje świetne,a piosenka jedna z moich ulubionych. W końcu pierwsze demo. :D A tak się składa, że ja rano obejrzałam "Life On The Murder Scene". Co prawda niecałe, bo stanęłam w połowie żeby zrobić gif xD Najbardziej chyba do gustu przypadła mi stylizacja nr 3. I powiem Ci, że wszystkie stylizacje utrzymywane są w klimacie lat 90. W ostatniej stylizacji ten płaszczyk śliczny, chyba sama się na niego skuszę :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprostowanie: pierwszym demo My Chem było "Skylines and Turnstiles", a pierwszym teledyskiem "Honey, This Mirror Isn't Big Enough for the Two of Us". :3 Ale "Vampires Will Never Hurt You" można uznać jako pierwsze, bo cała płyta Bullets składała się z tych pierwszych, niedoskonałych, a tak pochłaniających nagrań. Niestety LOTMS nie mam, ale ogólnie zaczynam zbierać płyty MCR, bo głupio być fanem nie posiadając płyt.
      Naprawdę miło mi, że Ci się podoba. Niestety nie umiem określać takich rzeczy jak "klimat z lat 90.", bo się nie znam. xD .

      Usuń
    2. A ja słyszałam, że pierwszym *drapu*. Ok, w każdym razie było na pierwszym singlu [Like Phantom, Forever], więc uznajmy to tak :D Moim zdaniem (Oj, zdania są różne)Bullets jest jedną z najlepszych płyt. Ogólnie to najbardziej lubię właśnie Bullets i Revenge jest tam jeszcze tego post hardcoru, co raczej już znika w TBP,a w DD praktycznie się nie pojawia :D LOTMS strasznie trudno znaleźć. Ja nie mam org., pobrałam gdzieś z netu,a le na YT jest wersja trial, więc też może być.
      Klimat z lat 90. to coś w stylu Chanel, te klimaty (tak mi się wydaje:D). Po prostu tak powojennie xD

      Usuń
    3. O, zgadzam się całkowicie. :D Kocham Bullets, bo gdy Gerard tam wrzaśnie to z takimi emocjami, że można się poryczeć, nakrzyczeć, rozwalić - w zależności od tekstu piosenki. Nie, że teraz nie mają piosenek opływających w emocje, ale I Brought You My Bullets, You Brought Me Your Love była wyjątkową płytą. Ich pierwszą, jeszcze słyszało się takie "garażowe granie". Three Cheers For Sweet Revenge też uwielbiam, są tam świetne piosenki tak zróżnicowane, jednak tworzące spójną całość. Czarna Parada wbrew pozorom zła nie jest, ale jest spokojniejsza. Co jak, co, ale przy TBP zrobili niezłą rozróbę i wiele osób ich poznało. O, z TBP świetne jest "Famous Last Words", "House Of Wolves", "Mama". DD to jakiś komercyjny krążek - są tam piosenki, do których z chęcią powariuję. Nie lubię jej, bo przez to namnożyło się fanek wielbiących Nananaje i gębę Gerarda, które nawet nie wiedzą, że ich idol ma żonę i dziecko (nie wspominając o tym, iż nie mają pojęcia, kto jeszcze gra w zespole). X_X
      LOTMS jest na merlinie, za bodajże ok. 80 zł. Z uporem zbieram na TBP, DD i właśnie LOTMS, bo Bullets kupię na końcu ze względu na to, że będę czekać długi czas, aż dojdzie.

      Usuń
    4. Fakt- też zachwycona DD nie jestem ,a le słyszałam (pewnie plotka), że następny album ma być mroczny. Na pewno będzie inny niż DD, jak sam powiedział Gee na Comic Conie. Lubię DD, ale... kurcze, tęsknię za tymi starszymi brzmieniami. Aż mi się płakać chce jak Gerard mówi, że w przyszłości widzi jak zespół idzie w stronę rocka(nie to, że rocka nie lubię, ale wolę jeszcze coś ostrzejszego). Najgorsze jest to, że coraz więcej MCR jest w pisemkach dla nastolatek typu bravo itd. Albo weźmy przykład "Planetary(GO!)", która była w reklamie TVN. Chcę ich popularności, ale teraz będzie więcej psycho-fanek, nie wpominając już o tym, że ludzie mówią "Znam ich z reklamy" i już uważają się za fanów. To mnie dobija, ale nadzieję pokładam w nowym albumie :) Sądzę, że tą dyskusję można ciągnąć w nieskończoność... A i tak się dowiemy dopiero za kilka miesięcy, a może lat. Trzeba czekać :D

      Usuń
    5. DD ma piosenki, które są w sumie fajne, takie bardziej do poskakania i pośpiewania, ale nijak pasują do wcześniejszego image'u zespołu. Co prawda album jest świetny pod względem, że opowiada historię i jest spójny. Miły, bo kolorowy, tylko czy oni wcześniej nie pisali o śmierci? Gdzieś przeczytałam podejrzenie, że DD wydali pod presją wytwórni, która chciała tego, co było aktualnie modne, na czasie. Przecież mieli napisane piosenki, ale wyrzucili je do kosza (szczęściem teraz jest Conventional Weapons z nimi).
      Ma być mroczny, ale znając ich to mogą w głównej roli wystąpić Gerard i Frank w różowych spódniczkach, tańczący makarenę w koturnach na szczycie wierzy Eiffla ciągle posyłając sobie tęskne spojrzenia. Z tego, co wiem to MCR5 ma podobno pojawić się w lecie. :D :D :D . I mam szczere nadzieje, że w jakimś stopniu powrócą do przeszłości. Tylko Gerard mówił, że nie chcą robić podobnych płyt, wszystko będzie nowe i inne.
      Zależy mi na ich sławie (szczególnie w Polsce, bo wtedy większa możliwość na koncert). Ale te słitaśne faneczki są wkurzające. To przez nie każdy normalny i prawdziwy fan cierpi. Bo te głupiutkie dziewczynki psują wizerunek dobrej muzyki. Tylko, że tak jest z każdym zespołem. Założę się, że po wysłuchaniu "The Forgotten" Green Day'a są miliony psycho-fanek, które znają piosenkę ze Zmierzchu i uważają się za świetne fanki.
      Znów się rozpisałam! xD

      Usuń
    6. Na takie tematy to po prostu się nie rozpisać nie można :D Spójrzmy prawdzie w oczy- chłopaki brzydcy nie są. Na pewno będzie więcej fanek, które będą się cięły jak zobaczą Gerarda razem z Lindsay.
      Podczas słuchania DD rzeczywiście uśmiecham się, jest OK, bo album jest zainspirowany komiksem (ważne jest tu dodać, że jestem fanką komiksów) i co prawda to chłopaki przypominają mi troszeczkę jakiś naćpanych kolesi.
      Ja mam nadzieję, że Gerard kłamał. Może jak obciął sobie teraz włoski to coś mu prześwietliło umysł :D Psycho-fanki są wszędzie i tego się nie zatrzyma. Można tępić, w jakiś sposób, ale się nie zatrzyma. Taki dziewczyna potrafi siedzieć nad jednym złym zdjęciem jej idola i wytykać, że to, że tamto.
      Także słyszałam, że album ma się pojawić w lecie, a dokładniej w lipcu. Ale jak dla mnie są małe szanse żeby chłopaki się wyrobili. Z drugiej strony dawniej albumy wychodziły po 2 latach, więc... Nawet gdzieś słyszałam, że mają gotowe 30 piosenek i teraz tylko muszą wybrać te najlepsze... Jakoś nie chce mi się w to wierzyć, no ale przecież cuda się zdarzają :D
      Ja nadal oczekuję na ich koncert w Polsce, bo w 2010 nie miałam okazji pójść. Może przyjadą do Niemiec, lub innych pobliskich krajów. Jak na razie czekam na CW5, komiks o Killjoysach i oczywiście piąty album. :)
      Tak, tak rozpisałam się. Ale nie mam z kim gadać w realu o tych sprawach :}

      Usuń
    7. Zacznę od ostatniego. Też nie mam z kim o tym gadać w realu, więc to dla mnie dobre rozwiązanie. :3.
      Może Ray urodą specjalnie nie grzeszy, ale oni wszyscy razem wzięci są epiccy. Ja na przykład byłabym w pewien sposób nieszczęśliwa wiedząc, że faceci z zespołu, który lubię nie mają żon, dzieci, szczęśliwej rodziny (i dalej mi szkoda Raya, niech się ustatkuje!). To byłby powód do smutku. Widząc chociażby głupie wpisy na twitterze Lindsay na temat rodziny to mi się gęba uśmiecha. Miło wiedzieć, że Frank ma takie słodkie dzieciaki. Nie rozumiem tych, które rozpaczają w stylu "Och, Gerard był mój! Ta wredna idiotka zabrała mi go! Zabiję ją!" - to jest całkowicie bez sensu.
      W ostateczności, jeśli wydadzą coś w deseń DD to też będę słuchać, ale liczę na powiew świeżości z ich strony. Oby nie przeszli na pop. Mogą nawet przejść w styl grania Green Day'a, tylko niech to będzie takie "ich". Tak, na albumy MCR czeka się bardzo długo, tylko, że tym razem już była informacja o takiej mniej więcej dacie wydania płyty. Teraz też minęły dwa lata od DD, więc mogą już wydać nowy krążek. 30 piosenek? To średnio mi się widzi, jednak oni są nieobliczalni.
      Też nie byłam w 2010 i strasznie żałuję. Jak będzie nowa płyta to i trasa koncertowa. Już przestałam liczyć, że w Polsce zagrają - prędzej w Niemczech. Od jakiegoś czasu szykuję rodziców na ewentualny wyjazd do Niemiec na koncert (lub w jakimkolwiek pobliskim kraju). Ja na komiks nie czekam, bo mój angielski jest na marnym poziomie i czytanie czegokolwiek wiąże się z przesiadywaniem ze słownikiem oraz tłumaczem Google w zanadrzu. Tym bardziej jeśli to coś jest pisane w stylu starszego Waya. Och, CW5 też nie mogę się doczekać, bo może po całym CW wypłyną jakieś nowe informacje o MCR5?
      Btw, dalej nie mam na telefonie "Make Room!!!" i "Kiss The Ring". To pierwsze jest tak dziwne, że aż mi się podoba. :D . I dalej ryczę na "The Lights Behind Your Eyes".

      Usuń
    8. Hahah... Ja za pierwszym razem poryczałam się na 'The Light Behind Yor Eyes', na 'The World Is Ugly' łezka mi się także zakręciła :D
      Sądzę, że w 'Make Room' cały czas się coś dzieje. Ale mimo to "Kiss The Ring" mam na dzwonku :)
      Nie zapominajmy także o Mikeym, który także nadal nie ma swojego potomka :]
      Co do przejścia na pop nie sądzę... Tak mi się obiło o uszy, że oni raczej chcą wyniszczyć pop.. Ale kto wie. :D
      Z angielskiego, mogę się pochwalić jestem dość dobra. Ale o wiele lepiej czuje się w akcencie amerykańskim niż w brytyjskim z czym jest problem, bo w szkole uczą tylko w brytyjskim. :|

      Usuń
    9. Nie, mam piątkę na półrocze, jestem w grupie "zaawansowanej" jak zwykł mówić mój kolega. Ale w pierwszej gimnazjum to są różne kwiatki i indywidualności jeśli chodzi o nauczycieli i poziom nauczania.
      Majki nie ma potomka, ale Toro to już przesada. Podziękował synowi, który jak później się okazało był psem. O_o Mimo to mam cichą nadzieję, że Ray spotyka się z kimś po cichaczu, bo nie powinien żyć życiem rockmana.
      Wyniszczyć pop to oni chyba usiłowali w etapie Renvenge. Do teraz pamiętam występ Gerarda w klubie, gdzie śpiewał jakąś piosenkę, którą robił z Deadmau5; taka sierotka stała na scenie i nie wiedziała, co ze sobą zrobić, podrygiwał tylko coś mu nie wyszło. Obraził się jak na Sassy Divę przystało i po skończonym występie z zaciętym wyrazem twarzy zszedł ze sceny. Po tym incydencie mam nadzieję nigdy nie powrócą do elektronicznych klimatów. ^.^
      "Make Room" jest taką mieszanką wszystkiego, że dobrze się słucha i dostaje się takiego kopa energii. "Kiss The Ring" spodobało mi się od razu, a do "Make Room" musiałam się przekonać. NIENAWIDZĘ ICH ZA TO CO ZROBILI! <- Tj. zepsuli urok "The World Is Ugly". To była taka ściskająca serce piosenka, a teraz inaczej mi się ją słucha. Mimo to lubię ją, ale nie umiem wrócić do wersji koncertowej, bo zaczynam ryczeć jak bóbr (między innymi, dlatego, że chciałam identyczną studyjną, a wyszło jak wyszło).

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zakochałam się we wszystkich i w każdej z osobna. *_* Widzę, że zmieniłaś brwi i usta. :D Według mnie teraz jest o wiele lepiej. Bardziej zmysłowo i drapieżnie. Tak... wampirzo. :D
    Piosenka świetna. Nigdy nie słuchałam jeszcze MCR. Przepadam jednak za 30 Seconds To Mars. Może to nie to samo, ale podobne. Mimo, że ostatnio nie słucham takiej muzyki nadal ubóstwiam ich... Może ze względu na Jareda Leto. :D Od jakiegoś czasu nie mogę przestać o nim myśleć. Szczególnie o tym jak wyglądał jakiś czas temu. Luv him! <3
    Jeszcze raz powtarzam - stylizacje genialne, do niczego się nie przyczepię, jak to w moim przypadku. ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety to stare stylizacje. :P Ale szczerze chyba wrócę do starego wyglądu twarzy, bo nie umiem się przyzwyczaić do nowej - jest zbyt łagodna, a ja lubię wredne i białą karnację, nie to co teraz mam. Wampirzo. *_* Kocham Cię za to określenie. I bardzo, ale to bardzo się cieszę, że Ci się podoba.
      Bardzo lubię tą piosenkę, jest typowo Gerardowa, mroczna, wampirza... Każdy lubi, co innego, więc nie musiałaś ich znać. Poza tym nie są znowu tak popularni. 30 Seconds To Mars kojarzę, jednak uprzedziłam się do nich ze względu na to, że moja koleżanka ubóstwia ich jedną piosenkę (dziewczyna niestety nie wykazuje większych uczuć do słuchanej muzyki toteż nie jestem przekonana do artystów, których lubi). W każdym zespole musi być piękny wokalista - to już uzasadnione naukowo (Jasiu zabawił się w naukowca, mvahahahah!). Ale Jareda nie widziałam, choć już na jakimś forum zetknęłam się ze stwierdzeniem, że wygląda nieziemsko.
      Będę bardzo zapatrzona w siebie to pisząc, ale już trudno. Też mi się stylizacje podobają, bo są w tych kolorach, stylu, który lubię. A ostatnio stwierdziłam, że przyda się odmiana i zaczęłam się ubierać na jasno i mam twarz niczym Marysia pasająca owieczki.

      Usuń
    2. Mam nadzieję! :3 Ślicznie wyglądałaś. Osobiście taż miałam fazę na drapieżny wygląd. :D Czerwone usta, blada skóra (tak na prawdę to ja zawsze taka mam, czasem tylko zmieniam na lekko ziemistą)i kruczoczarne włosy! *_* To dla mnie po prostu klasyka do której trudno nie wracać. ;)
      Rozumiem fascynację tą piosenką. Mi również bardzo się podoba. I przypomina mi się pierwsza płyta 30 STM. Wszystkie są w takim stylu. Szczególnie "The Kill". W wakacje miałam na nią taką fazę, że nauczyłam się całego tekstu i potrafiłam śpiewać pod prysznicem kiedy byłam na koloni. XD Jak tylko wyszłam, dziewczyny zaczęły, jak na ironię, oklaskiwać mnie mimo tego, że okropnie fałszuję. :D Nadrabiam to jednak śmiałością. :D
      Mam nadzieję, że ponownie przejdziesz na mroczną stronę mocy. :D Nawet jeśli nie to mrok przyjdzie po ciebie. :D

      Usuń
    3. Dzięki Ci wielkie. :> Już się zmieniam, bo najwygodniej mi w tej twarzy. Blada cera obowiązkowo (bardzo bym chciała mieć taką naprawdę, ale niestety szybko łapię słońce). O, tak. Nie mogę sobie wyobrazić życia na stardoll bez tego paska z kolorami skóry.
      Chyba warto w końcu zobaczyć czym się ekscytujesz. Lubię takie piosenki, a także te spokojniejsze w wykonaniu takich zespołów jak MCR i wszelakich podobnych grup. To ja dzisiaj zaliczyłam wpadkę na basenie. Przebierałam się i zaczęłam sobie śpiewać na cały głos "Cancer" i mi się głupio zrobiło, bo ja gorzej niż fałszuję. xD A utrzymuję postawę, że nie lubię śpiewać. To nieprawda, po prostu się straszliwie wstydzę i nie umiem śpiewać.
      Nie będzie musiał, już przeszłam. :3

      Usuń
    4. Właśnie zauważyłam i jestem strasznie szczęśliwa z tego powodu. :D Dzisiaj też się trochę zwampirzyłam, ale nie do końca. :D
      Sama bardzo chciałabym mieć bladą i gładką skórę. Ostatnio mam wysypkę na ramionach i kilka nie fajnych rzeczy na plecach (możesz się domyślić co to). Straszna udręka.
      Również utrzymuję taką postawę, ale u siebie w pokoju, kiedy nie ma nikogo w domu, włączam Lanę Del Rey - "Carmen" i śpiewam najgłośniej jak potrafię, mimo, że trudno drzeć się do tej piosenki. :D
      Zaraz post na moim blogu. Czekam z niecierpliwością aż go przeczytasz i poznasz mnie lepiej. :3

      Usuń
    5. Aby wyrazić swe uczucia zaczęłabym przeklinać, ale nie wypada. :> Ten twój wygląd... Jesteś niemożliwa! Zmieniasz stylizacje w mgnieniu oka i za każdym razem są świetne.
      Moje marzenie: mieć wreszcie cerę idealną. Od dzieciństwa zmagam się ze wszystkimi możliwymi wypryskami, wyspkami i innymi niemiłymi rzeczami. No, cóż, ale nic na to nie poradzę. Takie życie.
      I to są te najmilsze momenty prywatności; robisz rzeczy, których nie zrobiłabyś przy nikim i świetnie się przy tym bawisz. Jeszcze jakiś czas temu jak czesałam włosy to brałam szczotkę śpiewając do niej "Teenagers". XD Ach, my świetne piosenkarki.
      Też się nie mogę doczekać. Bo nawet nie znam Twojego imienia. :c .

      Usuń
    6. Naprawdę? W sumie, to ja Twojego również nie. :D Jestem Hanka i bardzo miło mi ciebie poznać. ;3 Co do stylizacji... Zmieniam je wtedy, kiedy mam wenę. Na ten blazer czekałam bardzo długo i wreszcie go mam! Musiałam coś wymyślić. ;p
      Tak, też o tym marzę. Ale zaczęłam brać teraz tran i mam o wiele mniej pryszczy! Polecam to wszystkim. ;p
      Za to właśnie cenię prywatność. Na szczęście teraz wokół wszyscy śpią, a ja właśnie piszę komentarz. Heh. Post skończony i gotowy do przeczytania. Strasznie się rozpisałam i jeszcze będę musiała kilka rzeczy poprawić.

      Usuń