piątek, 18 stycznia 2013

My name is St. Jimmy I'm a son of a gun

Bardzo skromnie, naprawdę.
 Tytuł nijak ma się do stylizacji - po prostu słucham "St. Jimmy" Green Day'a . Nie lubię piątków, bo zawsze przydarzy mi się coś, co po prostu zepsuje cały urok tego dnia. Dzisiaj na przykład byłam bardzo głodna w szkole - mama mi przyniosła kanapkę i zostawiła u woźnej. I ktoś mi moje pożywienie bezczelnie zwinął, więc głodowałam do 14.30. Ponadto wczoraj wróciłam do domu o 20 i musiałam ogarnąć ze 300 słówek z angielskiego, fizykę i chemię. Co gorsza nauczyłam się, a pan od fizyki mnie nie pytał, pani całkowicie olała fakt, że kazała się nauczyć, a baba od angielskiego stwierdziła, iż napiszemy "próbną kartkóweczkę z lekturki". Jeszcze na wychowaniu fizycznym nie odbierałam piłek, nie przebijałam - stałam jak słup soli i wszyscy wokół mnie biegali. Brawa dla mnie i mojej siatkówki! Pocieszeniem był wypad na basen. I fakt, że wczoraj skończyłam rysować Lyn-Z. Kończę swój wywód i przechodzę do stylizacji.

Użyłam:
- butów z RIO (bazar, 21 sd)
- torebki z Bonjur Bizou (bazar, 62 sm)
- spódnicy z Sea Of Stars (starplaza, 14 sd)
- narzutki z Voile (starplaza, 8 sd)
- rompera z gift-o-metra Black Friday (można go zamienić na białą lub lekko kremową bluzkę)

Po pierwsze: mam świadomość, że jest na bogato i nie każdemu przypadnie do gustu. Ba, wręcz stwierdzę, iż jest trochę za żółto, ale coś mnie w tym secie urzekło. Wierzchnie nakrycie miałam w szafie od dłuższego czasu i szczerze to wyzbyłam się podejrzeń, że kiedykolwiek je użyję. Spódnicę kupiłam, bo bardzo mi się podobała. Punktem kulminacyjnym okazał się naszyjnik i nowa dostawa do "Glam'rus". Szczerze powiedziawszy nie jestem fanką przepychu, ale tutaj go zastosowałam. Złota torebka, złocista kamizela, buty z czarną podeszwą i złoceniami, cudowna spódnica maxi i biały romper - kolorystycznie pasuje. Romper został użyty w formie bluzki. Stylizacja  bardzo elegancka. Tatuaże, tak jak wcześniej wspomniałam są wedle własnego uznania, moja lalka musi je mieć, po prostu musi. :)

Makijaż tak jak wcześniej zapowiedziałam, został dodany. Nie będą to poradniki, czy coś w tym rodzaju - jedynie pokazuję jakie kolory będą pasować do stylizacji. Toteż nie sugerujcie się wyglądem moich nieumiejętnie pomalowanych policzków. :3 

Użyłam (mogą być odpowiedniki tych kolorów):
- Cień "Sunset Gold" (może być zamiennik, jedynie oby był jasno pomarańczowy lub beżowy)
- Cień "Tijana" (dostępny w DOT)
- Szminka "Flame Red" (może być inna, ale czerwona)
- Tusz wydłużający, czarny
- Policzki w zależności od Waszych potrzeb
- Kredka do oczu, biała

Cieniowane brwi w makijażu nie są potrzebne - jeśli chcesz je mieć śmiało rób, ale również zwykły kolor będzie idealny. Tusz do rzęs polecam wtedy kiedy Wasza lalka ma oczy z krótkimi rzęsami - czasem brak wytuszowanych rzęs jest plusem. Jeśli chodzi o cienie do powiek to postawiłam na jasny pomarańcz, beż, dodałam białą kredkę, którą musnęłam jedynie odcinek od kącika oczu do rozpoczęcia rzęs. Kolor ust w moim przypadku jedynie taki odpowiadał - może być jaśniejszy, ale to zależy od karnacji lalki. Włosy? Jak najbardziej Twój wybór! U mnie są blond ze względu na fakt, że ostatnio gustuję w tym kolorze. Naszyjnik to mój wymysł, jednak jeśli chcesz z pewnością możesz użyć. 

Wybaczcie mi moją paplaninę - lubię pisać, więc i posty wychodzą długie. Jeśli nie lubicie czytać takich wstępów z życia codziennego, proszę śmiało omijać, nie obrażę się. Plus, jeśli nie interesuje Was makijaż i rozwlekłe jego opisy też można omijać - nic na siłę. Przyznam jedynie, że jestem zadowolona z jakości tego, co dziś "wydziergałam" i co Wy możecie przeczytać. Przepraszam za samochwalstwo. 

PS. Czytałam komentarze do postu Klaudii i zostało zasugerowane, aby zrobić cięższą stylizację. Zrobiłabym taką, ale niestety nie mam bodźca, który by to ruszył; ostatnio moja lalka ciągle była ubrana w ciemne kolory. Mam nadzieję, że Klaudia podoła temu zadaniu, a ja w najbliższym czasie stworzę coś, co można będzie mianować "cięższą stylizacją". 

Co sądzicie o stylizacji? Zrobicie podobną? A  może jest dla was w jakiś sposób inspirująca?

15 komentarzy:

  1. Ubiór ładny. Jedyne to czego się przyczepię to do brwi. Po prostu nie lubię jak je tak widać. Ale jak kto woli ^^

    A tak przy okazji: pokażesz mi może ten rysuneczek? :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z chęcią, z chęcią. :) Jakość zdjęcia jest porażająco beznadziejna, ale przeżyć się da. Uprzedzam, rysowane ze zdjęcia i w sumie niezbyt podobne. Ale, ćwiczenie czyni mistrza. ;D
      http://i48.tinypic.com/2i8zolt.jpg <---- rysunek

      Rozumiem - brwi są sprawą sporną. Nie mam kredki w kolorze włosów, a mieć blond brwi na stardoll... No mi po prostu nie pasują, przynajmniej na mojej lalce wygląda to bardzo sztucznie. Gdy mam blond włosy mam jasne, szare brwi, wtedy jakoś ujdzie.
      Masz bloga o simsach. O.O Uwielbiam grać w simsy, ściągać do nich fryzury ubrania...

      Usuń
    2. A powiem Ci, że jest nawet podobna ;)

      Usuń
    3. O, to mi miło. Ale zwykle jest tak, że autor znajdzie mnóstwo niedopracowanych szczegółów, które mu się nie spodobają.

      Usuń
  2. Rysunek, muszę stwierdzić, bardzo dobry. :D Jeżeli chciałabyś się podzielić swoimi zdolnościami artystycznymi wpadnij na deviantart.com . Sama zakochałam się w tej stronie i uważam, że ty na pewno tez ją polubisz. :D

    Stylizacja naprawdę dobra, chociaż osobiście dałabym czarną kopertówkę z DvF (wiem, że ją masz,bo jest u mnie na wishliście :D) i jakiś ciemniejszy top. Tatuaże, według mnie, nadają charakterku. Za każdym razem, gdy robię stylizację to również lubię je dodawać. Ale czasami są przypadki kiedy muszę wyglądać dziewczęco i ich nie używam, przez co bardzo cierpię, bo w realnym świecie jeszcze nie mogę się tatuować. :D Kocham tatuaże, to przez to. XD
    W makijażu poprawiłabym jedynie usta. Ta czerwień jest trochę nie na miejscu. I stwierdzam, że brwi są trochę za grube. Ale rozumiam, że nie dałaś jasnych, sama za nimi nie przepadam.
    Stylizację uważam za udaną i radzę Ci się zgłosić do konkursu na stylizację weekendu na uzależnionych. ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgłosiłam się - ostatnio postanowiłam to robić. :D
      Hah, lubię Cię! Jesteś szczera, dajesz rady, masz swoje zdanie. Tak, właściwie też mam zastrzeżenia do szminki, ale cóż mi bardzo odpowiadała. A o kopertówce nie pomyślałam, być może faktycznie lepiej by wyglądała.
      Uwielbiam tatuaże! Kocham, ale sama bym sobie nie zrobiła - jakbym w nich wyglądała źle to nie byłoby odwrotu. Ale na stardoll całkowicie ubóstwiam. Często również się zastanawiam, czy pasują do stylizacji i jak wspomniałaś, czasem trzeba je zdjąć, kiedy muszę wyglądać dziewczęco.
      Devianta nie ogarniam, ale myślę o założeniu bloga, bo mam trochę rysunków i na nich nie poprzestanę. Poza tym mam potrzebę wypisania swoich myśli, a takie coś jest idealne. Btw, czytałam twój e-pamiętnik - masz tak wciągający styl pisania, że nawet gdybyś pisała o krowie, która żuje trawę czytałabym z zapartym tchem. Poza tym jest interesujący (cóż, może trochę nieodpowiednie słowo zważywszy na to, że jest z taką, a nie inną treścią).

      Usuń
    2. Wow! Widzę, że ktoś czyta moje wypociny! Ostatnio mało piszę, bo nie czuję takiej potrzeby. Pełni u mnie, że tak powiem, funkcje terapeutyczne. Wyrażam siebie, a język, no cóż, takim się posługuje w codziennym życiu. Nie przepadam za owijaniem w bawełnę, więc tam również często kilka takich słów padnie.
      Mój styl pisania zawdzięczam tylko temu, że czytam gargantuiczne wprost ilości książek. Jutro wyjeżdżam na ferie i zabieram ich ze sobą 16 plus jeszcze szkicownik, kredki i laptopa, gdzie pracuję akurat nad kilkoma pracami. :D
      Deviant jest stosunkowo prosty do ogarnięcia, jednak brak tłumaczenia na język angielski utrudnia trochę sprawę. Osobiście od dawna nic nie wstawiłam, a kilka prac, które tam wsadziłam są tak amatorskie, że aż boli.
      Osobiście też cię bardzo lubię. Szanuję ludzi, którym chce się tak poświęcać i rozpisywać nad swoimi pracami. Ty wiedziesz wśród nich prym. Dawno nie czytałam tak porządnego opisu stylizacji. :D
      Fajnie, że zgłosiłaś się do uzależnionych i życzę powodzenia, abyś dostała się do ankiety. :D

      Usuń
    3. Wiesz, czytając wpisy "z życia wzięte" ja czuję się o wiele lepiej. Od pewnego czasu jestem przygnębiona, a na to składa się wiele powodów i ostatnio była wybawieniem muzyka, ale ona nie pomaga na dłuższą metę. Nie lubię czytać o kimś, kto żyje jak wesoła dziewka z reklamy szamponu do włosów, bo to sztuczne i wtedy napada mnie myśl: "Boże, czy ja jestem taka beznadziejna, czy po prostu ludzie wokół mają proste życie?". Nie, że uważam, że Twoje życie jest okropne, ale jest tak prawdziwe, że możesz zrobić z tego kilkutomową powieść. Jak czytam Twoje wpisy to czuję się jak gdybym czytała książkę.
      Książki - to takie piękne, pouczające dzieła. Szczerze więcej czytałam, gdy byłam młodsza, teraz się rozleniwiłam i ograniczam się do czytania szkolnych lektur, opowiadań na motywach/o "The Vampire Diaries", ewentualnie potterowskich fanfiction, a także książek o wampirach (ale i tych nie w nadmiernych ilościach). A często brakuje mi tego głupiego myślenia, co zdarzy się w kolejnym rozdziale. Do teraz pamiętam emocje, które czułam czytając serię o Harrym Potterze. Piszesz coś poza blogiem? Jakieś coś w stylu własna wymyślona historia? Rysujesz, czy bardziej zajmujesz się grafiką?
      Właśnie, angielski. To moja zmora. Tak właściwie jestem bardzo ograniczona ze względu na brak wyższej edukacji w tym kierunku (etap gimnazjalny, a kobitkę od tego mamy bardzo przygłupią). Nie, że źle się uczę, ale po prostu w szkole przerabiamy rzeczy, które w tym momencie nie są mi przydatne (ogólnie są, mi bardziej przydałyby się czasy tj. przeszły itp.). A zechciałabyś owe prace pokazać? Link, czy coś w tym guście dać, bo jestem ciekawa. :D
      Lubię pisać, więc nie ograniczam się w słowie pisanym (może to efekt tego, że jestem raczej milczącą osobą). Przyznam się, że piszę swoje własne opowiadanie, co też może dobrze wpływać na moją pisownię, choć niekoniecznie na interpunkcję (to "wyższa szkoła jazdy). I tak, książki, których już trochę przeczytałam.
      Bardzo mi miło, że doceniasz moją pracę. :) Co do uzależnionych... Nawet jak będę w ankiecie to nic wielkiego nie da ze względu na fakt, że Atena_13 i inni robią prace znacznie lepsze. Lub jest też społeczeństwo, które w ramach lizodupstwa (choć nie zawsze przez to) będą głosować na znanych.

      Usuń
  3. Czuję, że za którymś razem uda Ci się przejść dalej. Ważna jest wytrwałość.
    Osobiście bardzo lubię czytać. Od 6 klasy podstawówki nie rozstaję się z książkami. Cały czas znajduję nowe i nie mogę się powstrzymać. Najbardziej lubię wracać do książek, które juz przeczytałam, szczególnie do Percy'ego Jackosona, Harry'ego Pottera (mam w klasie niezłą maniaczkę tej serii) Igrzysk śmierci i Akademii Wampirów.
    Co do tego ostatniego to natrafiłam na nią, że tak powiem, przypadkiem, ponieważ chciałam zbadać czemu ludzie tak zachwycają się wampirami. Przeczytałam chyba wszystkie hasła z katalogu jakie były związane z jakąkolwiek paranormalnością, dzięki czemu mam teraz bardzo duże obycie w tej dziedzinie i błyszczę tym wśród znajomych.
    Iskierka mojej pasji rozeszła się po innych i teraz wychodzi na to, że każda z nas pisze książkę, bloga lub powieści. Osobiście piszę bloga i książkę, a ostatnio na dodatkowym angielskim miałam napisać krótką historyjkę, ale postanowiłam nie ograniczać się do 120 wyrazów i poleciałam po bandzie. :D Pani bardzo się spodobało, ale dostałam ochrzan, bo ZA BARDZO się rozpisałam. Teraz tłumaczę ją na polski. :D
    Z angielskim jestem związana od maleńkości. Już kiedy miałam 4 lata mama zabierała mnie ze sobą na lekcję w szkole, do której chodziłam. Teraz w drugiej klasie gimnazjum jestem na poziomie FCE i mogę podchodzić do egzaminu, jednak wolę cię jeszcze pouczyć i zdawać Advance. W szkole też mam słabą nauczycielkę, do tego czepia się o każdą literówkę, czego nie cierpię, ponieważ mam problemy z ortografią w każdym języku : francuskim, polskim i angielskim. Dlatego czasem w jakiś wyrazach gubię litery lub rażę ludzi swoją ortografią. Ale z dnia na dzień jest co raz lepiej więc mam nadzieję, że do matury pozbędę się starych i upierdliwych nawyków.
    Poza blogiem, tak jak już wcześniej wspominałam, książkę. Na razie mam zalążek wyobrażeni, lecz za każdym razem kiedy zaczynam pisać, stwierdzam, że jest zbyt nienaturalna i kasuję wszystko. Lubię również rysować. Wszyscy mówią, że mam talent i że powinnam iść do liceum plastycznego, ale nie chcę zaprzepaścić swoich marzeń o karierze neurologa. Grafiką zajmuję się stosunkowo od niedawna. Naprawdę. Gimpa ściągnęłam dopiero w zeszły weekend i dopiero rozpracowuję jego tajemnice. Rysunki chętnie bym ci pokazała, ale większość jest niezeskanowana bądź bardzo infantylna. Mimo, że robiłam je w zeszłym roku szkolnym, czuję, że mój styl rysowania zmienił się od tamtej pory. Jeżeli chcesz zobaczyć próbkę moich umiejętności możesz zobaczyć pracę, którą nadesłałam na konkurs na nagłówek. Żeby zwiększyć szok, powiem, że to moja pierwsza praca w jakimkolwiek programie graficznym i jestem dumna, że tak mi to wyszło. :D
    Również nie lubię blogów o laluniach, które mają słodkie, cukierkowe życie. Dlatego często mam problemy z niektórymi książkami. Są dla mnie nierealne lub napisane w bardzo sztuczny sposób. Niestety, co raz częściej się z tym spotykam. :(
    Ale się rozpisałam! Jestem ciekawa reakcji administratorek, kiedy zobaczą nasze cudne historie. ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. swoje rysunki możesz pokazywać na tej stronie. To by było ciekawe urozmaicenie bloga :) To jak? :)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. MasterOfDarkness, wiem, wiem. Ze pierwszym podejściem przeszłam, ale stylizację miałam tak prostą i mi się samej nie podobała, że cieszyłam się, iż nikt na nią nie głosował.
      Tak, też mam książki, do których wracałabym cały czas. Chociaż tutaj przeważa Harry Potter, bo tą opowieść miłuję jak czekoladę. Czytałam dwa razy i myślę, że za jakiś czas ponownie do tego wrócę. Nie jestem szczególnie obyta w książkach o wampirach - jedynie bardzo interesuje mnie ten temat. Ostatnio przeczytałam "Martwy aż do zmroku" i prawdopodobnie kupię kontynuację (tylko najpierw muszę dostać kieszonkowe). "Igrzysk śmierci" nie tknęłam nawet palcem, bo nie ma tego w bibliotece, a ja nie wydaję pieniędzy na książki (a z tym to całkowicie inna sprawa, bo chyba wszystkie moje oszczędności w największym stopniu idą na picie i słodycze). O, co do mojego czytania to wygląda w następujący sposób: idę do biblioteki, wypożyczam, przeczytam, leży dwa miesiące w domu i płacę horrendalną sumę za spóźnienie.
      To dobrze, że piszesz, bo naprawdę szkoda byłoby zmarnować taki talent. ZA BARDZO SIĘ ROZPISAĆ - ona naprawdę jest dziwna, chyba lepiej jak uczeń napisze coś dłuższego, bo widać, że się przyłożył do zadania. Z angielskimi opowiadaniami miałabym niemały problem, ale do teraz pamiętam jak w zeszłym roku napisałam "mini horror" na polski. Trzeba było użyć słów z "banku przerażających słówek" i cóż... Rozpisałam się na pięć stron i na tle klasy wypadałam jak wielka pisarka, gdyż reszta miała maksymalnie dwie strony. Ale wena ma to do siebie, że przychodzi w przeróżnych momentach.
      Nie wiem jak inaczej to ująć... Masz fajnie, że jesteś na tyle obyta w tym języku. U mnie nauczycielka jest raczej głęboko powiązana z głupotą o czym świadczą jej słowa, cytuję "Jezus był synem Chrystusa". I trzeba było jej tłumaczyć, że się pomyliła. Na dodatek trochę ogłuchła, ewentualnie ma bardzo słaby słuch i nie rozumie tego, co się do niej powie. Bo uczy w miarę dobrze (w porównaniu z moją nauczycielką z podstawówki).
      Po co kasować? Jeśli jest to jedynie Twój własny pomysł to można zostawić i wrócić do tego w późniejszym czasie. Zawsze można zaczerpnąć inspiracji. Ja miałam etap na "lubię Zmierzch" i przez tydzień napisałam parę rozdziałów własnej wersji tej książki, ale szczęściem wykasowałam. Tego szajsu jest mnóstwo w polskim internecie, a oryginał jest wystarczająco dobry. Aktualnie wymyśliłam swoją własną historię zaczerpniętą z "Pamiętników Wampirów", płyty "Danger Days: The True Lives Of The Fabulous Killjoys" i jestem zachwycona swoim brakiem weny, aczkolwiek to u mnie normalne. Pisz, a na pewno coś z tego wyniknie. Aby być artystą nie trzeba skończyć liceum i studiów z tego kierunku - wystarczy mieć to w sercu. Zawsze można rysować amatorsko, uczyć się na własnych błędach, wyciągać wnioski. Skoro masz inne marzenia warto je realizować. Ach, ten nagłówek widziałam i nigdy bym nie powiedziała, że jest twoją pierwszą pracą - jest śliczny! Ja wolę się trzymać ołówka i nie tykać programów graficznych. Pokaż, pokaż, pokaż! :D . Zrób zdjęcie, czy cokolwiek innego. Myślę, że jesteś wszechstronnie uzdolnioną osobą.
      Lubię od czasu do czasu przejrzeć blogi szafiarskie, ale niestety czytając posty odnoszę wrażenie, że żyją na jakimś wielkim cukierku, a nie na Ziemi. Wczuć się w główną bohaterkę to rzadko mi się zdarza, jednak czasem mam takie fazy i to jest bardzo ciekawe. Nie, ja nie mam takiego problemu.
      Oj tam, oj tam, nie tak bardzo się rozpisałaś. ;) . Myślę, że będą trochę zdziwione. Ale czy nie chcą mieć dużo komentarzy? A nasze komentarze są bardzo długie i konstruktywne, więc, co w tym złego? Poza tym, zawsze mogą wykasować. xD

      Usuń
  4. Piszecie jakby ten komentarz zależał od waszego życia , napiszcie czy wam się podoba czy nie bo nie piszecie artykułu to NYT ;) Stlizacja ładna , pędzę po narzutę z Viole ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ominę kwestię naszego pisania komentarzy.
      Jeśli chcesz się podzielić swoją stylizacją z narzutką to z chęcią zobaczę, co wymyślisz. :) . Zalinkuj i jeśli nie pod tym postem, to pod innym podeślij.
      Poza tym cieszę się, że Ci się podoba.

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń