wtorek, 5 lutego 2013

So long and goodnight

Z mi znanych powodów postanawiam opuścić bloga. Nie będę się rozpisywać czemu to robię i jaki to ma cel. Po prostu podjęłam taką decyzję. Bardzo dziękuję właścicielkom fostardoll.blogspot.com za możliwość pisania tutaj, a także za życzliwość. Ponadto miło mi, że zostałam tak ciepło przyjęta i bardzo sobie cenię każdy komentarz pod moją stylizacją, czy był krytyczny, czy nie, motywujące słowa. Uważam publikowanie na blogu moich stylizacji za miłą przygodę, którą będę wspominać z uśmiechem na twarzy. A teraz moja ostatnia stylizacja.
Użyłam:
- sukienki z Voile (starbazar, 12 sd)
- kopertówki z Voile (starplaza, 8 sd)
- paska z Antidote jako kokardy (starplaza, 22 sd)


Jak moja mama słusznie zauważyła przypominam w pewnym stopniu nimfę. Zaczęło się od sukienki, którą nabyłam w bazarze; ma śliczny kolor i całkiem ciekawy krój, urzekła mnie swoją delikatnością. Przy szyi miała niezbyt ładne srebrne ozdobniki, więc postanowiłam je zakryć kokardą od paska. Do tego dobrałam złoto-srebrną kopertówkę wysadzaną kamieniami, która według mnie świetnie komponuje się z cekinami na sukni. Choć kolczyki oraz pierścionek nie są do przyodziania w apartamencie to i tak uważam, że są niezbędne do dopełnienia całego zestawu. Delikatnie, ale ładnie - ostatnio mam skłonności do jasnych kolorów.










Do makijażu użyłam:
- cienia Limelight (Dot)
- białego cienia (Dot)
- cienia Midnight Gray (Dot)
- czarnego eyelinera (Dot)
- szminki ze Stardoll Academy
- szminki Melba Shine (Dot)

Ozdoby:
- cienie ze Spelndid x2 (starplaza 45 sm)
- brwi ze Splendid x2 (starplaza, 8 sm)
- kolczyków z Glam'rus (starbazar, 5 sd)

Tym razem makijaż w dużej mierze miał bardziej na celu ładne wyglądanie z daleka niżeli z bliska. Oraz w większym stopniu postawiłam na biżuterię. Zacznę od makijażu. Najpierw powieki parę razy pomalowałam miętowym cieniem, a następnie do połowy białym (jeden raz). Końce powiek musnęłam ciemnoszarym cieniem. Następnie zrobiłam długie kreski czarnym eyelinerem, nie używałam tuszu, bo to zepsułoby efekt. Biżuteryjne cienie dodałam na sam koniec. Do tego błyszczące, sztuczne brwi i srebrne kolczyki. Środek ust został pomalowany na soczystą malinę i aby bardziej się wyróżniał i lepiej wyglądał z daleka, boki są w jasnym kolorze, mniej więcej w odcieniu karnacji lalki. Jako, że nimfy i wszelkie magiczne, leśne stworzenia raczej charakteryzują się długimi włosami to takie właśnie wybrałam. Kolor szary, aby pasowały do brwi. Jestem zadowolona z efektu.

Podoba Wam się stylizacja? Co o niej myślicie? Zrobicie podobną? 


To ostatni post tutaj. Wszelkie moje plany są zawieszone. Miło było tutaj gościć. Jest tutaj osoba, z którą wiążą się szczególnie sympatyczne wspomnienia i myślę, że zapamiętam ją na długo (patrząc na to, że nie przepadam za internetowymi znajomościami). Wszelki kontakt ze mną na stardoll: kesha077.
Piosenka, którą uwielbiam. I teledysk znakomity. Poza tym uroczy gest, bo Gerard napisał ją dla swojej nieżyjącej babci. Ciekawe, czemu tego nie zrobił przed jej śmiercią...


Wszystkiego najlepszego. I niech się blog rozwija prężnie!

Jaśmina

8 komentarzy:

  1. Stylizacja rzeczywiście przypomina nimfę. Jest dość prosta, przez to sprawia wrażenie delikatnej, ale jednak ma coś w sobie. Makijaż jest nietypowy, i przez to ładny. Kolczyki to mój wróg, bo wyglądają na sztuczne, ale pasują tutaj idealnie. A te brwi olśniewające. :D
    Piosenka jak zwykle wspaniała, i rozjaśniłaś mi umysł: dlaczego nie zrobił tego przed jej śmiercią? Jak się zastanowić to może dlatego, że nie czuł takiej potrzeby, bo myślał, że będzie żyć jeszcze długo... Teledysk dla mnie jest jednym z najlepszych,a Tracy wygląda wspaniale :D
    Szkoda, że odchodzisz z bloga, twoje stylizacje były najoryginalniejsze. Mogę Ci tylko życzyć żebyś szybko tej decyzji nie pożałowała (chociaż może być to niemożliwe). :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, że spodobał Ci się mój pomysł. :D Też nieszczególnie lubię kolczyki, jednak ostatnio się do nich przełamuję (szczególnie, że nie lubię ich w wersji w salonie piękności). Jeszcze raz dziękuję i jest mi niezmiernie miło.
      Wiesz, z jednej strony nie lubię Gerarda, bo jest chamski, ma pełną świadomość tego, że jest całkiem przystojny i to wykorzystuje i w tym momencie się zastanawiam: czy w większej mierze była to piosenka robiona pod publikę, czy faktycznie są z nią związane jakieś głębsze wspomnienia? W pierwszym przypadku bardzo w to powątpiewam, ale byłby to niezły chwyt reklamowy; ileż to rozpłakanych fanek byłoby gotowych skoczyć za nim w ogień! Prędzej uwierzę w to drugie, ale nawet jeśli byłaby w tym wszystkim cząstka marketingu to jednak niczego nie zmieni, to, że słowa piosenki płyną prosto z serca. I dalej myślę, że w całej jego rodzinie to jednak babci wierzył najbardziej.
      Miło mi to czytać. Zaczęłam żałować tego krótko po podjętej decyzji, ale widząc, że kolejna osoba również się wyłamuje postanowiłam niczego nie zmieniać. Zostanę tutaj i będę komentować, bo wcześniej się powstrzymywałam ze względu na to, że pisałam. ;D

      Usuń
  2. właśnie jak zrobiłas takie brwi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupiłam w starplazie w Splendid czy jakoś tak. :)

      Usuń
  3. Nie odchodź! Znowu będę forever alone! ;C
    Zgadzam się co do tej nimfy. Bardzo dziewczęco i słodko, ale makijaż dodaje pazurka dzięki czemu stylizacja nie jest przesłodzona.
    Mam nadzieję, że to ja jestem tą osobą, którą szczególnie sympatycznie wspominasz. :D bedę tęskniła za Twoimi ciągnącymi się kilometrami postami i komentarzami. To dla mnie zaszczyt, że poznałam cię, droga Jaśmino.
    Co do piosenki, to wydaje mi się, że ją skądś znam... Ale nie mogę tego zidentyfikować.
    Co do powodu jej napisania, to proste. Wszyscy doceniamy coś, kiedy już tego nie mamy. Smutne, ale prawdziwe.
    Mam nadzieję, że zobaczę Cię jeszcze na jakimś blogu. nie mogę się doczekać. :D
    Tęsknię, Hanka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli tutaj zostaniesz to ja z tobą! :D Choćbym nie pisała postów to będę komentować - ciężko się rozstać z blogiem.
      A zgadłaś! I nie tęsknij za komentarzami, bo jeśli będziesz pisać to i ja będę odpisywać na choćby najgłupsze zagadnienie dotyczące kropki w oku nowej CG. Poza tym dalej będę komentować Twojego bloga i z wytęsknieniem wyczekiwać kolejnego rozdziału. Dla mnie też jest zaszczytem poznanie Ciebie. I właściwie to moje pierwsze tak poważne rozstanie, bo przywiązałam się do Ciebie, że o mamo!
      Szczerze powiedziawszy nie pomyślałam o tym. Chociaż może to ze względu na autora piosenki, które wydaje mi się ostatnimi czasy bardzo nieprzyjemny (zawsze był chamski, ale początkowo żyłam w zaślepieniu). Co i tak nie zmienia faktu, że taka prawda.
      Nie tylko tęsknię, ale również czekam na błyskotliwe jedenaście stron w wordzie drugiego rozdziału.
      Zawsze będę o Tobie pamiętać, Jaśmina.

      Usuń
  4. Nie będę was zanudzać wielkimi komętarzmi , stylizacja jest Ś W I E T N A !

    OdpowiedzUsuń